Geoblog.pl    pestkam    Podróże    Afryka Zachodnia    Plaża, plaża, plaża ...
Zwiń mapę
2009
27
gru

Plaża, plaża, plaża ...

 
Sierra Leone
Sierra Leone, Freetown
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6139 km
 
Wybrzeże Atlantyku.. Zachodnie wybrzeże Afryki.
Jedna za drugą układają się piękne plaże: Lumley, Lakka, No. 2 River..
W okresie świątecznym pełne ludzi, grających w piłkę, kąpiących się, grających na bębnach. My zarzuciłyśmy cumę na maleńkiej, pustej plaży Hamilton. Oddzielona skałami zatoczka, chłodna, przyjemna, słona woda, muszelki na piasku. Kokos prosto z łupiny i świeżo złowiony wielki homar na obiad, słowem coś na kształt niewielkiego raju na ogromnej ziemi :) Zasłużony po pracy jednodniowy odpoczynek był miłą odskocznią.
Jutro znów dalej w trasę - tym razem do Makeni w głąb kraju, a stamtąd czas i okoliczności pokażą gdzie poniesie nas dalej.

Ponieważ rano czeka nas najpewniej kilkugodzinna podróż - podczas której pokonamy ledwie nieco ponad 100 km, warto chyba powiedzieć kilka słów na temat transportu tutaj.
Otóż - jak udało się dowiedzieć - aby być szczęśliwym posiadaczem prawa jazdy - wystarczy być równie szczęśliwym posiadaczem odpowiedniej ilości gotówki. Reguły ruchu drogowego .. nawet jeśli są jakiekolwiek - to na pewno nie obowiązują. Ruch jest z grubsza prawostronny, ale nie jest niczym dziwnym wyprzedzanie z prawej strony na kamienistej drodze pełnej dziur, najlepiej tuż przed zakrętem i pod górę. Ruchu w mieście nie reguluje żadna sygnalizacja świetlna - jak dotąd udało mi się zobaczyć tylko jeden, zardzewiały i nieczynny od co najmniej kilkudziesięciu lat słup ze światłami. Poza jeepami z napędem na obie osie najczęściej spotyka się stare mercedesy, fordy, toyoty. Wszystkie z pewnie pięć razy przekręconym licznikiem, często bez bocznych lusterek, zawsze bez korbek od otwierania szyb wewnątrz, poobijane, powgniatane, nieraz z potłuczonymi lampami.. Myślę że jeden na sto z nich zostałby w Europie dopuszczony do ruchu - jedynie ze względu na stan techniczny, nie mówiąc o emisji spalin.. Wszyscy notorycznie trąbią - czasem zdarza się że mają przeinstalowane klaksony i zamiast zwykłego dźwięku rozlega się raptem nokia tune, lub syrena ambulansu. Zupełnie osobną historią są napisy na każdym z samochodów.. Począwszy od tego że God lub Allach is great, przez różnego rodzaju błogosławieństwa, stwierdzenia że America, Cola, marichuana albo cokolwiek jest świetne.. Doprawdy - można się naczytać :)
Taksówki - odróżniają się od prywatnych samochodów żółtym paskiem u dołu i napisami 'West Ward' lub 'East Ward' na drzwiach. Najczęściej mieszczą od trzech do pięciu osób więcej niż przewidziana w dowodzie rejestracyjnym ilość pasażerów. Porozumienie się z kierowcą w angielskim jest trudne - większość z nich mówi jedynie w lokalnym krio, ale nazwy głównych punktów orientacyjnych są międzynarodowe ;) Podróż 'jednorazowa' - z jednego miejsca w drugie może kosztować od 1.000 do 10.000 leonów, w zależności od umiejętności targowania się, białości cery, uśmiechu i stwierdzenia, że nie ma się więcej pieniędzy. W trakcie jazdy do taksówki dosiadają się inne osoby jadące w tym samym kierunku. Rolę podobną europejskim taksówkom spełniają tzw. 'cha cha' - czyli samochody które przez godzinę, za 15.000 leonów pozostają do naszej dyspozycji i nie zabierają po drodze innych podróżnych. Podróż w rejony podmiejskie nie jest drogą historią i powinna się zamknąć w około 20.000 leonów, choć trzeba uważać - bo pierwszy z kierowców wiozących nas do Gloucester Village, najpierw zaczął narzekać na korki w mieście, potem na wertepy na górskiej kamienistej drodze i wreszcie zażądał 60.000 Le !
Czasem prościej i taniej - korzystając z osobistego uroku i szerokiego uśmiechu złapać 'stopa'. Może to być służbowy jeep brytyjskich służb militarnych, Libańczyk jadący do pracy swoją toyotą 4x4 albo biały inżynier z czarnym kierowcą, który podrzucał nas pewnego razu w stronę plaży. Transport międzymiastowy - jeszcze przez nas nieprzetestowany to tzw. 'poda-poda' - czyli pełne ludzi i żywego inwentarza oraz bagażu autobusy lub busy przemierzające w ciągu kilku godzin trasy z jednego miasta do drugiego. To przeżycie dopiero przed nami.. Kolej nie działa od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, zabytkowe wagony i kawałek torów można obejrzeć w muzeum, o którym pisałam. Samolot ląduje w Lungi i jeśli nie jest prywatnym helikopterem, to musi być Airbusem z Europy. Na wodzie statki, trawlery, łódki motorowe i wszelkiego rodzaju łupinki z wydrążonych pni, którymi rybacy każdego ranka dostarczają do portu lub na plażę nocny połów..
Jeśli nie uda się złapać żadnego z tych środków komunikacji - pozostaje w klapkach lub sandałach - pieszo przemierzać rude od pyłu i kamieni drogi.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 18 wpisów18 3 komentarze3 101 zdjęć101 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
22.11.2009 - 20.01.2010